„Kopciuszek” Polskiego Studia Teatralnego na scenie DKP


Fot. wilnoteka.lt/Eryk Iwaszko
Polskie Studio Teatralne przygotowało kolejną premierę dla dzieci – w Domu Kultury Polskiej w Wilnie wystawiło „Kopciuszka” wg baśni Charlesa Perraulta. Pierwsze pokazy odbyły się na początku stycznia w ramach świątecznego spotkania z Mikołajem organizowanego przez Wileński Oddział Miejski ZPL, 11 lutego kolejne dwa przedstawienia obejrzały dzieci z wileńskich szkół.



Baśń o Kopciuszku znana jest na wszystkich kontynentach. Jej pierwsza zapisana wersja pojawiła się jeszcze w VII w. p.n.e. w starożytnej Grecji u Strabona, później powtarzana była przez innych autorów, m.in. Aeliana czy Herodota. W Europie jako pierwszy spopularyzował ją w XVII wieku Charles Perrault, a następnie bracia Grimm.

Właśnie do wersji francuskiego pisarza sięgnęło Polskie Studio Teatralne, które zrealizowało kolejny spektakl dla dzieci. W swoim repertuarze teatr ma już m.in. „Czerwonego Kapturka”, „Koziołka Matołka” i „Nowe szaty króla”, teraz przyszedł czas na opowieść o biednej i pracowitej dziewczynie, która z pomocą dobrej wróżki trafia na królewski dwór.

„Wybieramy te bajki tradycyjne, które niby są znane od wieków, ale dzieci dziś już ich nie czytają. Dlatego staramy się brać akurat to, co powinno być znane. A «Kopciuszek» chyba w każdym wieku się nadaje, bo nie tylko małe dzieci mogą go oglądać, ale na pewno lubią go i starsi” – mówi reżyserka spektaklu i dyrektorka PST Lilia Kiejzik.  

Poza tradycyjnie opowiedzianą historią, częściowo rymowaną, w spektaklu pojawiają się także projekcje audiowizualne przygotowane przez Joannę Bożerodską. Za dźwięk odpowiedzialny jest Artur Armacki, za światło – Ryszard Rotkiewicz, a choreografię przygotowała Jolanta Nowicka. W spektaklu wystąpili młodzi aktorzy Polskiego Studia Teatralnego, m.in. Gabriela Nowicka, Monika Jodko, Anastazja Jewtejewa, Artur Dowgiało i Tomasz Grablewski. Wsparcia udzielił ekipie również Edward Kiejzik.

Najbliższe przedstawienie obejrzeć będzie można jeszcze 4 marca i prawdopodobnie na Dzień Dziecka. Teatr ma w planach także występy poza granicami Litwy: we Lwowie i w Winnicy na Ukrainie oraz w Hamburgu w Niemczech. „Wiem, że dzieci chcą przychodzić do teatru, bo im się podoba (...), ale przede wszystkim słyszą polskie słowo, bo nie mamy tutaj w Wilnie za wiele polskiego teatru czy polskich bajek. Chodzą do teatru litewskiego, rosyjskiego, więc nasze zadanie polega przede wszystkim na graniu dla dzieci po polsku” – mówi Lilia Kiejzik.

Miniony sezon był dla Polskiego Studia Teatralnego dość intensywny – powstało kilka nowych premier, odbyła się IV edycja Międzynarodowego Festiwalu Monospektaklu „MONOWschód”. W tym sezonie teatr nie zamierza zwalniać tempa – trwają już prace nad kolejną premierą, która odbędzie się 18 marca – będzie to monodram na podstawie tekstu polskiego kabareciarza Tomasza Jachimka „Kolega Mela Gibsona” w wykonaniu Łukasza Kamińskiego. Ponadto teatr chce kontynuować współpracę z Litewskim Rosyjskim Teatrem Dramatycznym mieszczącym się na scenie legendarnego polskiego Teatru na Pohulance.  

„Z Pohulanką mamy dobre kontakty, współpracujemy. Jak zawsze nasze festiwale odbywają sie na Pohulance, bo to był taki początek i od tego się zaczęło. Dzięki wsparciu ze strony Polski: Fundacji «Pomoc Polakom na Wschodzie» i ambasady RP organizowaliśmy polskie poniedziałki na Pohulance. Planujemy kontynuować to i w tym roku” – powiedziała dyrektor PST. Jak przyznała, współpraca ta jest obecnie utrudniona z uwagi na remonty odbywające się na kilku stołecznych scenach – litewskie teatry, chcąc grać swoje przedstawienia, muszą wynajmować inne sceny, w tym m.in. tę przy ul Basanavičiaus. „Tak czy inaczej mamy tę scenę zarezerwowaną. Będziemy też wynajmować inne sale, np. Vaidilos czy w Wileńskim Teatrze Kameralnym, z którym zaprzyjaźniliśmy się w trakcie naszego festiwalu” – uspokaja Lilia Kiejzik.

„Byłam też w Departamencie Mniejszości Narodowych, który to podtrzymuje, więc mam nadzieję, że te poniedziałki będą kontynuowane i uda nam się zaprosić też artystów z Polski, bo na Pohulance zagrać chce każdy aktor z Polski” – mówi Lilia Kiejzik.



Zdjęcia i montaż: Mateusz Mozyro
Fotografie: Eryk Iwaszko